Autor |
Wiadomość |
|
kajzer18
Gość
|
Wysłany: Śro 15:20, 06 Cze 2007 Temat postu: Ponowne podanie :) |
|
|
Zgromadzilismy sie tu gdyz chcecie wysluchac mojej krotkiej lecz jak bardzo zadziwiajacej histori. Zaczne od samego poczatku. Wysluchajcie mnie uwaznie i pozwolcie ze wygodnie usiade.
W ciemna gwiezdzista noc siedzac w swym domu patrzac w swiatlo rozpalonego kominka wspominalem mlode lata. Czas na wspomnieniach szybko mijal.Moj spokoj zostal zaklucony przez glosny tenten konskich kopyt zmierzajacych w strone mojego domu. Poczatkowo przestraszylem sie i staralem sie ukryc gdyz dzwi byly otwarte. Odglos pedzacego konia byl coraz glosniejszy i coraz szybciej zblizal sie ku mojemu domowi. Siedzac przestraszony na krzesle mlody Hakuto czekal co dalej sie wydarzy. Nagle tenten ucichl i zapadla glucha cisza. Mlody mag podszedl do okna by zobaczyc czy cos sie dzieje wokolo domu. Stal jedynie koszmar ktory spogladal na swojego jezdzca. W ciemnosciach bylo widac lsniaca laske i szate druida. Kaptur zaslanial twarz tego maga. Hakuto ujrzal, ze tajemnicza postac podaza ku drzwiom jego domu. Smiertelnie przerazony mlodzieniec padl nieprzytomny na srodku pokoju.Jedyne co slyszal to zgrzyt otwieranych drzwi. Przez pare godzin nie wiadomo bylo co sie dzialo z mlodziencem. Mlody Hakuto przebudzil sie kolo poludnia lecz nie znajdowal sie on w swoim domu. Ze strachem rozejrzal sie dokola i zobaczyl ogromny zamkowy pokoj. Po chwili w dzwiach pojawil sie tajemniczy druid, ktorego Hakuto widzial wieczorem. Druid zdjol kaptur odslaniajac twarz. Z jego ust padly slowa uspokajajace mlodzienca - Nie masz sie czego bac. Mam nadzieje ze juz sie lepiej czujesz. Hakuto z drzeniem glosu odpowiedzial - Tak panie czuje sie juz dobrze. Po krotkiej rozmowie z druidem usłyszalem donosny glos rozchodzacy sie po zamku - Aldaronie pozwol do mnie!!! Druid wychodzac powiedzial - Znowu wola mnie Modar i lekko sie usmiechnol . Lezac na wygodnym lozku myslalem nad tym gdzie jestem i kim sa te wielkie osoby. Po godzinie odwiedzil mnie Aldaron wraz z Mistrzem zakonu Mordarem. Sam wiielki mistrz poinformowal mnie , ze znajduje sie w siedzibie zakonu. Mowil dalej, ze to Aldaron mnie tu sprowadzil. Modar zapytal sie mnie jak mam na imie i skad pochodze. Pdpowiedzialem, ze urodzilem sie w Moonglow mam na imie Hakuto i mam 21 lat. Modar chwile sie zastanawial. Nie wiedzialem czego moge oczekiwac i jakie sa dalsze plany wobec mnie.
W zamku rozchodzil sie chalas i slychac bylo bieganie w poplochu. Znow uslyszalem donosny glow Modara - Szybciej musimy mu pomoc !!!! Po chwili zobaczylem wielkiego mistrza w dzwiach komnaty. Z jego ust padly slowa - Hakuto wstawaj i bierz swoje rzeczy !! Wstalem szybko , ubralem sie i przypiolem sakwe z ziolami do pasa przy todze. Wychodzac z komnaty wpadlem na czlonka Zakonu Andramelacha. Przebiegl tak szybko , ze nie zauwazylem jego twarzy. Wszyscy biegli na dziedziniec zamkowy. Na dole czekal juz Modar z Aladornem. Zakonnicy ustawili sie przodem do mistrza. Czekalismy na wskazowki. Mialem tysiace mysli. Lecz nie wiedzialem czemu znajduje sie posrod tych wspanialych zakonnikow. Modar krzyknol - DO BOJU ! Macie dac z siebie wszystko ! Musimy wygrac na wojne ! Nagle pojawil sie portal, wszyscy wbiegli z krzykiem na ustach a ja wraz z nimi. Odrazu zobaczylem kilkudziesieciu magow i wojownikow naprzeciwko nas. Modar powiedzial, ze mozemy sie jeszcze wycofac, wielu zginie lecz za slawe Andramelacha. Jednak zaden w wielkich zakonnikow nie ulekl sie wroga. Postanowilem ze zostane i pomoge z calych sil. Mistrz zakonu wydal komende do boju. Wszyscy ruszyli , lecz ja trzymalem sie troche z boku. Walka byla bardzo zacieta, i krwawa. Podbiegl do mnie Aldaron i powiedzial - chodz szybko za mna musisz pomoc Modarowi. Po chwili bylismy obok Modara. Lezal on na polanie, bardzo krwawil. Mistrz powiedzial - dwunastu nie zyje. Druid kazal zabrac Mistrza do siedziby zakonu i zaopiekowac sie nim. Dotarlismy z trudem do portalu. Juz wprowadzalem Modara do niego gdy podjechal obcy wojownik i zadal mi prawie smiertelny cios. Po chwili znalazlem sie z Modarem w zamku. Zaprowadzilem go do komnaty i opatrzylem. Po chwili padlem obok jego loza z braku sil i utraty krwi.Po kilku dnach nieprzytomnosci obudzilem sie a nad moja glowa stali zakonnicy. Zza ich plecow wyszedl Modar i powiedzial do mnie - dobrze sie spisales. Lecz szybko dojdz do siebie gdyz czeka nas nastepna walka i ta bedzie o wiele bardziej ciezka niz poprzednia. Do drugiego starcia mialo dojsc za dwa dni.
Czas ten szybko minol. Modar zapytal - Hakuto czujesz sie na silach? Nie moglem odmowic mistrzowi i odrzeklem tak, moge walczyc.
Lecz gdy wszedlem do portalu otwartego przez Aldarona, swierze rany sie otworzyly i stracilem przytomnosc z bulu. Co dalej bylo moga wam opowiedziec sami zakonnicy Zakonu Andramelacha...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
|
Modar
Mistrz Zakonu
Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 15:33, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jest lepiej, sporo lepiej od porzednich , ale juz z gory mowie że duzo za duzo Modarow, wszedzie modary. Poczekam na wypowiedz innych i dodam jeszcze , ze ortografia dalej jest tu twoja slaba strona, pamietaj jeszcze o tym , ze zakon to nie Modar i Aldaron. Procz ,,modarowania'' nie bylo tak zle no i napewno lepiej niz ostatnio , poczekam na ocene innych zakonnikow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajzer18
Gość
|
Wysłany: Śro 16:44, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No wiem lecz nie znam innych po imionach w grze i dlatego. Ale bardzo bym chcial poznac wszystkich. Wiem ortografia slaba ale sie bardzo staralem. Piszcie co myslicie. Z gory dzieki:)
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Futix
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:28, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Napisane w troche innym stylu niz pozostale. Nie podoba mi sie to ze zmieniles tu jakby oblicze, nastawienie naszego zakonu do obcych. Zazwyczaj bronimy swojego klasztoru i jestesmy oschli dla niewiernych. A ty pokazales tutaj scene z jakiejs mydlanej opery kiedy to antonio mdleje a pozniej budzi sie w objeciach swoich kochankow armando i xawerego Troche mi sie to nie podobalo. Jednak znaczne postepy poczyniles i pozatym co napisal modar i watkiem z mdlejacym antonie nie mam sie do czego przyczepic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
wedrowiec
Stonka 2
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wydminy
|
Wysłany: Nie 6:04, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Pomysl dobry jednak jak powiedziales na kronike opowiesc jednak podanie ma przedstawiec jak poznales jak natrafiles na slad zakonu a nie jak juz sie wkreciles
Opowiadanie malo szczegulowe oraz bardzo podkreslajace waznosc twojej osoby mimo iz nie jest uzasadnione dlaczego Aldi przyszedl nikt od tak nie sprowadza nieznajomych i tym barsdziej nie powieza zycia Modara dla mlodego
PS: nie znasz imion a sasiad to nie wiesz jak sie nazywa ? 
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|