Autor |
Wiadomość |
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:05, 28 Lip 2010 Temat postu: Navidan |
|
|
I. Spotkanie po latach.
Dzień jak każdy, choć to dzień mych 21 urodzin, znów noc spędzona u przyjaciela w karczmie. Siedząc sam przy stole po dobrej strawie popiłem kufel najlepszego piwa w Brytanii. Gdy skończyłem wstałem od stołu ruszyłem jak zawsze do banku. Po drodze zaobserwowałem nie pokój mego konia. Dojechałem na jego grzbiecie przed drzwi szerokiego budynku z znakiem banku. Zsiadłszy z zwierza sprawdziłem czy jego kopyta czy być może coś go nie zraniło, jednak nic nie znalazłem co by tłumaczyło dziwne zachowanie mojego przyjaciela. No nic pomyślałem. W tym momencie wyjąłem z plecaka jabłko i podsunąłem koniu pod pysk. Melkor bo takie imię nosił, zjadł owoc z ochotą i już był spokojny. Nie myśląc już więcej o tej sprawie przywiązałem lejce do koryta i głaszcząc go po rzekłem :
- Nie sprawiaj problemów zaraz wrócę wierny przyjacielu.
Zwierze pomachało łbem i stuknęło kopytami.
Ruszyłem przez drzwi do banku. Stojąc obok bankiera poprosiłem go o mą skrzynię. Andre z ledwością przyciągną mój kufer mówiąc :
- Jeszcze trochę, a ta praca mnie wykończy, kiedyś to były czasy w skrzyniach samo złoto, wypisywałem w większości czeki, nie to co teraz.
Odparłem :
-Pomyśl, że mogło być o wiele gorzej. Mógłbyś zostać rybakiem na statku, gdzie jest bardzo niebezpiecznie. Węże morskie, żywioły i inne stwory do tego choroba morska.
- Mądrze mówisz waszmość, mądrze …
Burcząc coś pod nosem powrócił do wykonywania swych obowiązków. Ja też zabrałem się za doskonalenie dzieł krawieckich mego wykonania. W tem słyszę jak zachrypły głos wypowiada me imię :
- Navi ? Czy to ty przyjacielu ?
Obróciłem się w stronę przybysza i od razu poznałem twarz patrzącą się z niedowierzaniem we mnie. Był to mój stary druh Ered Mithrin. Podałem mu dłoń, on łapiąc mnie poklepał po plecach mówiąc :
- Opowiadaj przyjacielu. Co się z tobą działo ? mów prędko !
- Od kataklizmu na wyspie tułałem się po Sosarii, aż dotarłem tu i zamieszkałem. Wybudowałem dom i zająłem się rzemiosłem. Przypominając i doskonaląc swe umiejętności. A ty Eredzie ? Cóż z tobą się działo ?
- Jam szkolił się w władaniu magią i co nie co w tej sztuce już umiem. (śmiech) Teraz zasiedlam pewien rejon w Malas Chodź zobaczysz jak mieszkam.
Wsiedliśmy na konie i Ered otworzył zręcznie wypowiedzianym zaklęciem portal do wioski budowanej przez niego i jego przyjaciół. Po chwili byliśmy na miejscu. Jak na Ereda przystało zaprosił mnie do swego domu i kazał się rozgościć. Na stole czekało już prosie w pomidorach i piwo w kuflach. Mag się przeprał i zasiedliśmy do stołu.
****************************************************
II. Zakon Andramelacha.
Wspominając przy piwie i opowiadając dzieje z naszych przygód coś na dworze przed domem strzeliło i rozjaśniło okolice na ułamek sekundy. Ered rzekł :
- Słyszałeś to ? Biegiem za mną !
Wybiegliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy portal.
- Wejdź w światło
Rzekł Ered. Posłuchałem przyjaciela i weszliśmy oboje w portal i przenieśliśmy się w miejsce od którego biła niezwykła aura wiedzy i świętości.
Ered rzekł do mnie :
- Czy wiesz gdzie się znajdujemy ? Jest to Klasztor zakonu Andramelacha. Jestem jednym z zakonników i pragnę cię oprowadzić po tym świętym budynku. Zdejmij togę i nakrycie głowy. Ered przyklęknął i pozdrowił boga, ja zaraz postąpiłem tak jak on. Czułem bowiem obecność samego najwyższego przy nas. Po oddaniu należytej czci bogu ruszyliśmy zwiedzić klasztor. Gdy zeszliśmy w podziemia ujrzałem kamienne trony i stół. W tedy Ered rzekł tu zbiera się wielka rada na czele z wielkim mistrzem zakonu Modarem Wspaniałym. Ruszyliśmy dalej ku wyjściu. Na zewnątrz ubraliśmy togi i kapelusze. Mag w tedy poprosił mnie bym uważnie go posłuchał :
- Posłuchaj Navi to co się dziś stało nie było przypadkiem. Sam Andramelach wybrał cię na jednego z nas dostrzegł twoje czyste serce jak w każdym z nas i pragnie byś dołączył w nasze szeregi. Przemyśl to sobie dokładnie i jutro opowiesz mi co postanowiłeś. Pamiętaj jednak, że to droga sprawiedliwości i praworządności oraz pełna wyrzeczeń. Także chodźmy dokończyć wieczerzę przyjacielu. Powróciliśmy do domu Ereda. Gdy leżałem w jednej z wolnych chat w wiosce, nie mogłem zasnąć myślałem o propozycji Ereda, a raczej samego Andramelacha. Następnego dnia postanowiłem, że chciałbym szczerze zostać jednym z braci w zakonie i, że przedstawię się radzie zakonu oraz poproszę o przyjęcie w szeregi zakonników. Ku chwale Andramelacha !!!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
|
dago
Stonka 2
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:14, 28 Lip 2010 Temat postu: Re: Navidan |
|
|
a witam i pozwole sobie skomentowac to jak napisales podanie - nic osobistego, po prostu mam troche czasu a poprawiajac bledy sprawisz, ze twoje podanie bedzie lepiej odebrane w oczach innych.
nie mowiac nic na zlosc wydaje mi sie, ze nie czytales za duzo ksiazek (nie mowie o lekturach). wiele bledow porobiles, przez ktore ciezko polapac sie o co chodzi. np te zdanie
Anonymous napisał:
Odparłem :
-Pomyśl, że mogło być o wiele gorzej. Mógłbyś zostać rybakiem na statku (...) |
mysle ze wygladaloby to o wiele lepiej gdyby bylo napisane tak:
Anonymous napisał:
-Pomyśl, że mogło być o wiele gorzej - odparlem. - Mógłbyś zostać rybakiem na statku (...) |
od razu sie w oczy rzuca co jest dialogiem a co komentarzem narratora (w tym wypadku twoim)
w nastepnych 2 zdaniach dokladnie widac o co chodzi. a konkretniej mowiac, to mialem problemy ze zrozumieniem tego tekstu
Anonymous napisał: W tedy Ered rzekł tu zbiera się wielka rada na czele z wielkim mistrzem zakonu Modarem Wspaniałym. Ruszyliśmy dalej ku wyjściu. |
Anonymous napisał: - Posłuchaj Navi to co się dziś stało nie było przypadkiem. Sam Andramelach wybrał cię na jednego z nas dostrzegł twoje czyste serce jak w każdym z nas i pragnie byś dołączył w nasze szeregi. Przemyśl to sobie dokładnie i jutro opowiesz mi co postanowiłeś. Pamiętaj jednak, że to droga sprawiedliwości i praworządności oraz pełna wyrzeczeń. Także chodźmy dokończyć wieczerzę przyjacielu. Powróciliśmy do domu Ereda. |
zwykly enter by juz sytuacje uratowal
no juz pomijam pare bledow typo "nie pokoj" albo zjedzony wyraz (1 akapit). ale nie rzuca sie to az tak w oczy. no i prosba jedna: przecinki, przecinki, przecinki. zdania sa wtedy bardziej zrozumiale.
a tutaj pare nowosci, ktore sie dowiedzialem
Anonymous napisał: A ty Eredzie ? Cóż z tobą się działo ?
- Jam szkolił się w władaniu magią i co nie co w tej sztuce już umiem. (śmiech) |
to fakt umie, ale czy az tak wiele? z tego co na mapce slyszalem to in lora wali ze zwoja ;D
Anonymous napisał: Na stole czekało już prosie w pomidorach (...) |
co dwin robil w pomidorach??????
podanie samo w sobie mnie nie powalilo, ale to moze dlatego, ze skupilem sie raczej nie na jego tresci tylko tym, co tutaj wypunktowalem. no ale zawsze szacunek za checi i ze cos naskrobales.
ps. podkreslam jeszcze raz - nie czepiam sie niczego tylko tak sie nudze 
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dago dnia Śro 21:47, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 8 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dwinrid
Stonka 2
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Śro 21:38, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dago ssij palice ebany szkopuchu...
Podanie fajne, typowy dziennik z zycia prostego mieszkanca, z nuta chwili poznania zakonu itp itd... sadze ze takie powinno byc podanie, lecz ostatnie slowo ma Modar "Wspanialy" ;DDD ( ja tego nie wymyslilem )
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
adek
Stonka 2
Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:38, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Niestety, jestem podobnego zdania co dago.
Ciężko się czyta to co napisałeś, do niektórych zdań musiałem wracać po kilka razy, bo nie potrafiłem zrozumieć o co chodzi.
Używasz też wielu powtórzeń np. tutaj:
Cytat: Andramelach wybrał cię na jednego z nas dostrzegł twoje czyste serce jak w każdym z nas i pragnie byś dołączył w nasze szeregi. |
Dalej, wydaję mi się, że po napisaniu tego opowiadania, nie przeczytałeś go pod kątem błędów ortograficznych i logicznych. Z tego co zauważyłem, większość Twoich błędów nie zostaje podkreślona w wordzie (przyciągną zamiast przyciągnął, nie pokój zamiast niepokój itd.)
Fabularnie historia nie jest zła, jednak czegoś mi w niej brakuję. Czegoś co sprawiłoby, że chce się ją przeczytać do końca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:54, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki chłopaki za podpowiedzi i poprawki. Na pewno poprawie błędy i udoskonalę opowiadanie. Dwin wielkie dzięki, ale dobrze, że każdy mówi co myśli. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wypowiedzi. 
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Modar
Mistrz Zakonu
Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 12:58, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Heh nie zagaldaem pare dni na forum. Podanie nie jest napisane wyjatkowym jezykiem ale widze w nim szczerze checi przystapienie do zakonu. Nie oceniamy jzu tak surowo jak kiedys - przechodzi. Niech dwin poda ci pasy na mape.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 18:02, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wielkie dzieki
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masterczułki
Moderator
Dołączył: 16 Mar 2007
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: znienacka... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:37, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dwin, skończ mastahować-debeściakować bo ci warna dam "cieciu malinowy" jak to ma w zwyczaju mawiać nasza koleżanka Agnieszka. ehe...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|