Forum
¤
Forum Zakon Andramelacha Strona Główna
¤
Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤
Zobacz swoje posty
¤
Zobacz posty bez odpowiedzi
Zakon Andramelacha
Forum Gildi Zakon Andramelacha na Shardzie Mysterious World
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Zakon Andramelacha Strona Główna
->
Koszary
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Naggarond
----------------
Karczma
Koszary
Malowidla
Opowiesci
Akademia
Wieści i ogloszenia
Brama Naggarond
Sojusznicy
----------------
Sojusznicy
Wojny
Nowosci
Zakon
----------------
Offtopic
Propozycje
Wyprawy
Opowiadania
*Klimatyczne propozycje dotyczace shardu*
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Modar
Wysłany: Śro 14:43, 07 Lip 2010 Temat postu:
no srednie to podanko ale niech bedzie - widac ze Ci zalezy . Napisz do kogos z gildii zeby dal ci pasy na mapke.
Dwinrid
Wysłany: Śro 13:00, 07 Lip 2010 Temat postu:
W poszukiwaniu weny tworczej proponowalbym skorzystac z porady Modara, ktora kiedys mi dal.
Przeczytaj podanie aclesa ;D
Vik
Wysłany: Pon 18:08, 05 Lip 2010 Temat postu:
Podanie krotkie, ale nie takie zle. Wszystko zalezy od Modara, jak zobaczy to na pewno cie powiadomi. A tymczasem glowa do gory
Gość
Wysłany: Pon 15:18, 05 Lip 2010 Temat postu:
Proszę, siedziałem nad tym z 2 godziny, naprawdę..Z polskiego mam 5, ale do pisania historii nie mam weny twórczej...Może dało by się mnie przyjąć chociaż na okres próbny...
Dwinrid
Wysłany: Nie 11:53, 04 Lip 2010 Temat postu:
Do pokoju weszla zakapturzona postac, jeden z zakonnikow. Swiatlo dnia przebijalo sie przez ciemne okiennice pokoju. Nagle spod kaptura slychalny byl cichy smiech, brzmial jakby spiew ptakow wsrod lasow lakeshire.
- Witaj Rhaelu, szukajacy wciaz przygod i sławy elfie. Tu ci dom naszego bóstwa, wielkiego i potężnego Andramelacha, zachowuj sie przyzwoicie w obecności arcymistrza, a będą dane ci zaszczyty. - rzekł zakonnik po czym zdjął kaptur.
Na twarzy elfa pojawił się szczery uśmiech, a oczy wręcz przebłysnęły.
- Wi wi taj E e ere dzi e, m m m miał ł łem n nadzie e e je, że tu c cię s s spot tkam. - wyjąkał elf.
- Właśnie rozprawiamy o przeszłości naszego gościa, może dosiądziesz się i posłuchasz o czym rozprawiamy? - zapytał Modar przerywając powolne i ciągnące się latami jąkanie Rhaela.
- Zacny Modarze, dziękuję serdecznie za zaproszenie, aczkolwiek w zagajniku Lotar odkrył nową formę życia, jakieś dziwne zwierze, dla tak doświadczonego druida to zupełnie nic nowego, ale dla mnie... Z pewnością nauczę się czegoś nowego. - Odpowiedział z poważną miną Ered Mithrin. Chwilke jeszcze stał tak w zamyśleniu, patrzac na prowadzących ciekawy dialog, po czym wyszedł tylnimi drzwiemi komnaty.
hmmm co do samego podania to kiepsciutko , choc moje zdanie ma najmniejsze znaczenie ^^. . . . . . . . .
.i.
Gość
Wysłany: Sob 14:25, 03 Lip 2010 Temat postu: Drugie podejście Rhaela
Rhael był synem wybitnego górnika i mądrej malarki.Małżeństwo było zamożne, lecz co z tego, że mieli bogactwa, skoro nie mieli dziecka. Bardzo się o nie starali, więc kiedy ten się urodził pomagali mu ze wszystkich sił, by na starość mógł się nimi zajmować.
Rhael mając 5 wiosen przejawiał już swoją odwagę i determinacje, dusząc węża, który wpełznął do pracowni jego matki. Rodzice już wtedy wiedzieli, że syn mając w sobie cechy wojownika, nie pójdzie w ich ślady. Od tego czasu, ojciec Rhaela, pracując w kopalni odkrywkowej zaczął zbierać po kryjomu rudę na pancerze i bronie. Rhael od 15 roku zycia pomagał mu w pracy, wyrabiając przy tym mięśnie i hartując się. Dobrze wiedział, kim chce zostać w przyszłości-potężnym wojownikiem.
Czas mijał, a Rhael z dnia na dzień przestawał odczuwać ból uderzenia kilofem w ręke, przestał się bać ciemności.
Pewnego razu ojciec Rhaela opowiadał swojemu przyjacielowi z pracy jaki to jego syn jest odważny,męski i zahartowany i ze chce byc wielkim wojownikiem. Wtedy ów przyjaciel przypomniał sobie, że jego dom odwiedzili ostatnio zakonnicy z Zakonu Andramelacha i pytali czy nie potrzebna jest komuś pomoc. Szybko opowiedział o zaistniałym zdarzeniu Rhaelowi i jego ojcu. W oczach Rhaela pojawiła się żądza dołączenia do tego Zakonu. Wybiegł z kopalni w stronę domu, założył lekko zardzewiały sejmitar, nieużywany pawęż i zbroję z azurytu po czym udał się w poszukiwaniu mnichów. Miał szczęście, zakonnicy znowu odwiedzali jego miasto i szli powolnym krokiem wzdłuż wydeptanej ścieżki. Zdyszany młodzieniec spojrzał jednemu z nich głęboko w oczy i powiedział:
-Zakonnicy, za mną wiele lat treningu, chcę zostać potężnym wojownikiem i oczyszczać sosarię z bestii, czy moglibyście mnie przyjąć do swego Zakonu, abym pod Waszymi skrzydłami dorastał ?
-Młodzieńcze, widzę po tobie, że mówisz prawdę, ale wszystko zależy od naszego Mistrza, Modara.
Udali się więc do siedziby Zakonu i do pokoju mistrza.
-Kim jesteś-zapytał Modar
-Panie, jestem wojownikiem, chcę do Was dołaczyć
Wtrącili się zakonnicy, opowiadając dokładniej co powiedział im Rhael
-Zastanowię się- odparł Modar, po czym odwrócił się i wyszedł
fora.pl
-
załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by
Twisted Galaxy
Regulamin